Mój Syn i Sługa |
O. Andrzej Prugar OFMConv 2008-01-13 |
Iz 42,1-4.6-7; Dz 10,34-38; Mt 3,13-17 |
„W ciÄ…gu lat zdaÅ‚em sobie sprawÄ™ z tego, że najwiÄ™kszÄ… puÅ‚apkÄ… w naszym życiu nie jest sukces, ale brak akceptacji. Sukces, popularność i wÅ‚adza mogÄ… rzeczywiÅ›cie stanowić wielkÄ… pokusÄ™, ale ich uwodzicielska siÅ‚a pochodzi czÄ™sto stÄ…d, że one sÄ… częściÄ… znacznie wiÄ™kszej pokusy: nieakceptowania siebie. Kiedy uwierzymy gÅ‚osom, które nazywajÄ… nas bezwartoÅ›ciowymi i niegodnymi miÅ‚oÅ›ci, wówczas sukces, popularność i wÅ‚adza sÄ… Å‚atwo postrzegane jako atrakcyjne rozwiÄ…zania. PrawdziwÄ… puÅ‚apkÄ… jest jednak brak samoakceptacji”. SÄ… to sÅ‚owa o. Henri Nouwena (1932-1996), jezuity, jednego z najbardziej popularnych współczesnych pisarzy z duchowoÅ›ci. NapisaÅ‚ 40 książek z tej dziedziny. PisaÅ‚ to, co jako czÅ‚owiek i kapÅ‚an sam poznawaÅ‚ i doÅ›wiadczaÅ‚. Cytat pochodzi z książki „Å»ycie umiÅ‚owanego. Jak żyć duchowo w Å›wieckim Å›wiecie”.
Każdy z nas pragnie przeżyć szczęśliwie swój czas na ziemi. Cóż to jednak znaczy? Na ziemi, na której puÅ‚apka sukcesu, popularnoÅ›ci i wÅ‚adzy zdaje siÄ™ pochÅ‚aniać wielu, a w pewnym sensie każdego z nas. Odkrywamy to w wiÄ™kszych i mniejszych sprawach. Åšwiat jest „pÄ™kniÄ™ty”, a my z nim; nie ma ciÄ…gle prawa, które broniÅ‚oby i ratowaÅ‚o najsÅ‚abszych, wielu podnosi gÅ‚os i krzyczy – żądajÄ…c podporzÄ…dkowania i honorów, wielu zniechÄ™ca siÄ™ i przegrywa w walce o dobro, o czÅ‚owieka. Istnieje spora liczba Å›lepców, wiÄ™zionych, maltretowanych, czekajÄ…cych na wolność i Å›wiatÅ‚o. To nie jest opis Å›wiata z gazet, ale z Biblii, z kilku wersetów proroka Izajasza, które sÅ‚yszeliÅ›my (por. Iz 42,1-4.6-7). Bóg zapowiada nadejÅ›cie swojego sÅ‚ugi, ostatecznie swojego Syna, który w Å‚agodnoÅ›ci, z wielkÄ… miÅ‚oÅ›ciÄ… i cierpliwoÅ›ciÄ… przyniesie Prawo narodom i bÄ™dzie ocalaÅ‚.
Jezus nie daÅ‚ siÄ™ ponieść potrójnej pokusie, której doÅ›wiadczyÅ‚ na pustyni (zaspokojenia swojego gÅ‚odu, wÅ‚adzy, mesjaÅ„skich honorów i chwaÅ‚y). ZwyciężyÅ‚ pokusy, jak sÅ‚yszeliÅ›my w drugim czytaniu dzisiejszym, „dlatego że Bóg byÅ‚ z Nim, przeszedÅ‚ On dobrze czyniÄ…c i uzdrawiajÄ…c wszystkich, którzy byli pod wÅ‚adzÄ… diabÅ‚a” (Dz 10,38).
W jaki sposób Bóg był z Nim, że wypełnił szczęśliwie swoją trudną misje, za którą zapłacił najwyższa cenę. Skąd miał tyle siły, aby czynić właśnie to? Dlaczego szczęście, życie innych przedkładał ponad dobro swoje? Dlaczego szczęście innych było jego szczęściem bez względu na koszty i trudności?
DziÅ› w uroczystość Chrztu PaÅ„skiego, widzimy pierwsze i najważniejsze Å›wiatÅ‚o na misjÄ™ Jezusa: „a oto otworzyÅ‚y Mu siÄ™ niebiosa i ujrzaÅ‚ Ducha Bożego zstÄ™pujÄ…cego jak goÅ‚Ä™bicÄ™ i przychodzÄ…cego na Niego. A gÅ‚os z nieba mówiÅ‚: Ten jest mój Syn umiÅ‚owany, w którym mam upodobanie” (Mt 3,17). Aby ruszyć w drogÄ™ trzeba mieć siÅ‚y. Aby uczynić coÅ› nadzwyczaj trudnego trzeba mieć wiele siÅ‚y i oparcia. Jeżeli sÅ‚yszy siÄ™ osobiÅ›cie: „kocham CiÄ™”, „jestem z TobÄ…”, „mam upodobanie w Tobie”, „czekam na Ciebie w domu z wielka nagrodÄ…”, „zawsze Ci pomogÄ™”, „pragnÄ™ przez Ciebie ocalić wielu…”, wtedy można ruszyć nawet w sam Å›rodek piekÅ‚a. WÅ‚aÅ›nie tego doÅ›wiadczyÅ‚ Jezus podczas chrztu w Jordanie – obecnoÅ›ci Ojca i Ducha ÅšwiÄ™tego, ogarniÄ™cia przez MiÅ‚ość wieczystÄ…, nieziemskiej Å‚agodnoÅ›ci, pokoju. RuszyÅ‚ w drogÄ™, aby i inni byli szczęśliwi jak On, na zawsze. Staje siÄ™ to wezwaniem dla uczniów Jezusa, bo „kiedy cierpi jeden czÅ‚owiek, współcierpiÄ… wszystkie inne czÅ‚onki; podobnie gdy jednemu czÅ‚onkowi okazywane jest poszanowanie, współradujÄ… siÄ™ wszystkie czÅ‚onki” (1 Kor 12,26). Przecież „nikt z nas nie żyje dla siebie” (Rz 14,7), a miÅ‚ość nigdy nie ustaje (1 Kor 13,8).
Pewnie sÅ‚yszeliÅ›my w życiu, może nawet wiele razy i zbyt czÄ™sto, że „nie nadajemy siÄ™ do niczego”. GÅ‚osy ludzkie i demoniczne-wewnÄ™trzne, natarczywe, oskarżajÄ…ce, poniżajÄ…ce, zabierajÄ…ce nadziejÄ™. GÅ‚osy, które tÅ‚umiÄ… „gÅ‚os nieba”! GÅ‚os z nieba rozbrzmiewa jednak w każdym ochrzczonym: „JesteÅ› mi synem i sÅ‚ugÄ…, jesteÅ› umiÅ‚owanym, jesteÅ› mi potrzebny – Twoja Å‚agodność i wytrwaÅ‚ość. Bez ciebie nie bÄ™dzie peÅ‚ni”.
Ważne jest to, co Bóg o mnie myÅ›li, a nie ludzie. Skoro jestem, żyje, jestem ochrzczony w Chrystusie to również z Chrystusem jestem zanurzony w misji, jedynej, najważniejszej. Cokolwiek wiÄ™c czyniÄ™, jakiekolwiek mam powoÅ‚anie powinienem przyjąć-przyjmować sÅ‚owo Boże: „Ja, Pan, powoÅ‚aÅ‚em CiÄ™ sÅ‚usznie, ujÄ…Å‚em CiÄ™ za rÄ™kÄ™ i uksztaÅ‚towaÅ‚em” (Iz 42,7).
Od nas zależy gdzie zanurzymy serce, umysÅ‚, wolÄ™, caÅ‚e jestestwo. JesteÅ›my jak gÄ…bka. Kiedy zanurzymy siÄ™ w mÄ™tnej wodzie nie-ludzkich słów, kaÅ‚uży a może i bagnie ciÄ…gÅ‚ych pretensji – co „wyciÅ›niemy” z naszej gÄ…bki wnÄ™trza? JeÅ›li zanurzamy siÄ™ w sÅ‚owach Boga, powracamy do czystej wody chrztu, powracamy do doÅ›wiadczenia Chrystusa. To, co wtedy z nas wypÅ‚ywa daje życie!
Tylko syn i córka Ojca niebieskiego morze oprzeć siÄ™ pokusie „atrakcyjnych rozwiÄ…zaÅ„ swego losu”. Tylko sÅ‚uga i sÅ‚użebnica Pana, którzy sÅ‚yszÄ… gÅ‚os Ojca i przyjmujÄ… moc Ducha MiÅ‚oÅ›ci mogÄ… ruszyć w drogÄ™, bo wiedzÄ… kim sÄ… i Kto ich kocha oraz Kto daje siÅ‚Ä™.
SpeÅ‚niać siÄ™ może wtedy codziennie i na każdym miejscu posÅ‚annictwo Syna i SÅ‚ugi – Jezusa Chrystusa: „ustanowiÅ‚em CiÄ™ przymierzem dla ludzi, Å›wiatÅ‚oÅ›ciÄ… dla narodów” (Iz 42,6).
o. Andrzej Prugar OFMConv. |