logo
Czwartek, 28 marca 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 
Rok B - 26 niedziela zwykła

"Inność" nauczania Jezusa
Ks. Dawid Adamczak SDS 2009-09-27
Lb 11,25-29; Jk 5,1-6; Mk 9,38-43.45.47-48

W jednej z książek możemy przeczytać następujący fragment: „Ludzie mówią: dość już piekła na ziemi. Czy wiecie jak wyglądało życie w obozach koncentracyjnych? To było piekło! Czy przeżywaliście powstanie warszawskie? To było piekło! Czy wiecie, co to znaczy mieć w domu męża za pijaka? To jest piekło! Czy wiecie, jak wygląda życie kilku rodzin w jednym mieszkaniu? To jest piekło!”. Wydaję się, że spoglądając na współczesny świat możemy odnaleźć jeszcze wiele miejsc, gdzie określenie „piekielne” oddaje całą grozę sytuacji. Slamsy Rio de Janeiro lub miast hinduskich, pustkowia Sahary albo Kalahari, podziemia kopalń czy gorąco wielkich piecy hutniczych – to tylko pierwsze z brzegu przykłady tego zjawiska.

Mimo wszystko nie jest to jednak do końca piekło. Oczywiście, jest to straszna rzeczywistość codzienności wielu ludzi żyjących na świecie. Ale nie jest to do końca prawdziwe. Bo i w obozach, i skłóconych rodzinach, i w ruderach przedmieść miast jest rzeczywistość nieobecna w piekle. Ponieważ, pośród wszelkich ludzkich i ziemskich „piekieł”, człowiek zawsze może mieć świadomość obecności a nawet bliskości Boga. Zawsze może wołać do Niego o pomoc i zmiłowanie, pokładać w nim nadzieję i znajdować pociechę. Tu, na tym świecie, zawsze ma czas i możliwość odszukania Go i powrotu do Niego, czego świadkami, czasami w spektakularny sposób, często jesteśmy. Zawsze może Go wybrać. Tutaj, zawsze człowiek może powtórzyć za psalmistą: „Zmiłuj się nade mną, Boże, w swojej łaskawości, w ogromie swego miłosierdzia wymaż moją nieprawość! Obmyj mnie zupełnie z mojej winy i oczyść mnie z grzechu mojego!” (Ps 51) lub „Boże, Ty Boże mój, Ciebie szukam; Ciebie pragnie moja dusza, za Tobą tęskni moje ciało, jak ziemia zeschła, spragniona, bez wody.” (Ps 63). W piekle nie ma Boga. I w piekle nie ma nadziei na Jego spotkanie. Nie ma szans na uzyskanie Bożego miłosierdzia i przebaczenia. W piekle pozostaje tylko żal za straconą miłością i niewykorzystaną szansą. Jak mawiał Graham Greene: „Piekło to nieustające poczucie utraty”.

Przyzwyczajeni do słuchania słów Boga, który „jest Miłością”, który z miłością mówi nam o nieskończonej Miłości, z niedowierzaniem wsłuchujemy się w słowa dzisiejszej Ewangelii – Dobrej Nowiny o zbawieniu człowieka. Bo tak naprawdę człowiek nie chce słyszeć nic o prawdziwym piekle, nawet niedowierza jego istnieniu. Jednak dzisiejsza perykopa ewangeliczna rozwiewa te wątpliwości. Trzykrotnie powtórzone słowo „piekło”, dwa razy mowa o „ogniu nieugaszonym”, przywołanie proroka Izajasza, gdy mowa o „robaku, który nie umiera i ogniu, który nie gaśnie”. Inne słowa Jezusa, jakby inna „nie-pozytywna nowina”. A wszystko to, paradoksalnie, dzięki użyciu daru wolności istot rozumnych. Bo piekło to konsekwencja nadużycia tejże wolności ze strony człowieka, a przez Boga tolerowania tego stanu ze wzgledu na wolność temu człowiekowi daną. Bowiem, człowiek ma czas, aby podjąć decyzję, świadomie i dobrowolnie. Co więcej, Bóg udzielił człowiekowi łaski dążenia do zbawienia w ramach ziemskiego życia. Bóg nie chce potępienia człowieka, chce aby on osiagnął zbawienia. Bóg zniża się szukając grzesznika. Boży Syn, przyjąwszy ludzką naturę, umiera na drzewie krzyża by zgładzić ludzkie grzechy. Jeśli jednak człowiek wybierze bunt ciągle odpychając Bożą Miłość, to piekło będzie tylko i wyłącznie konsekwencją tego wyboru. Dobrowolnego i upartego, ale zaaprobowanego przez Boga i człowieka na wieki. Bóg bowiem, jako Najwyższa Miłość i pomimo tej Miłości, nie może być lekceważony w nieskończoność.

Inne słowa, pozornie dziwna Dobra Nowina. Ale czasami potrzeba i nam takich gorzkich zwrotów i negatywnych porównań. Nie po to by straszyć, ale po to by móc wstrząsnąć. Nami i naszym sumieniem. Bo do wieczności droga daleka. I wciąż jest czas i możliowść skorzystać odpowiednio z daru wolności, by Bogu pełnemu Miłości powiedzieć z całą świadomością „TAK”.

Ks. Dawid Adamczak SDS