logo
Czwartek, 28 marca 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 
Rok C - 2 Niedziela Wielkanocna - Miłosierdzia Bożego

Pan mój i Bóg mój!
Ks. Leszek Skaliński SDS 2004-04-18
Dz 5,12-16; Ap 1,9-11.12-13.17-19; J 20,19-31
Różne uczucia nurtowały dusze apostołów po zmartwychwstaniu Jezusa. Jedni wierzyli, inni wątpili. Żaden z nich jednak  nie był całkiem pewny, że Jego życie zakończyło się smutnym akordem krzyża. Nosili  w sobie podświadomie jakąś nadzieję, że On ich przecież nie zawiedzie. Przecież powiedział, nie zostawię was sierotami, a wiec znajdzie jakieś wyjście z tej smutnej sytuacji. I znalazł! Zmartwychwstał i zaczął się im ukazywać!
 
Dzisiejsze ukazanie, o którym wspomina słyszana przed chwilą Ewangelia, jest już drugim zjawieniem się uwielbionego Chrystusa. Czego chciał ich Jezus przez te chrystofanie nauczyć?
Przede wszystkim chciał ich przekonać, że zmartwychwstał prawdziwie. Jak przed męką, tak i teraz jest tym samym Synem Bożym, tym samym Słowem Wcielonym, choć ma inne, uwielbione ciało. Niemniej pozostawił na sobie ślady gwoździ na rękach, na nogach i na boku. I te ślady okazały się zbawienne! One dostarczyły nie tyle niewierzącemu, ile dochodzącemu swoim rozumem do wiary Tomaszowi wystarczających argumentów. On nie przywiązywał wiele uwagi do tego co mówiły niewiasty, mało go przekonywały argument Piotra i Jana, że widzieli pusty grób. Dla niego koronnym dowodem były otwarte rany Chrystusa. To właśnie one, te rany, wycisnęły mu na usta najpiękniejsze słowa, jakie kiedykolwiek usłyszał świat: Pan mój i Bóg mój.
 
Tomasz był człowiekiem, który gorąco kochał Chrystusa i dlatego nie mógł się pogodzić z myślą, że Jezus już nie żyje. Jezus, który jego zdaniem był uosobieniem miłości, więcej był samą miłością, musi żyć, bo miłość nie umiera. I oto sam Chrystus dostarczył mu argumentów na słuszność jego tezy. Ukazuje mu się, i innym apostołom po to, aby umocnić ich wiarę, aby tę wiarę uporządkować i uczynić ją podstawą ich przyszłej apostolskiej pracy.
 
Jakże powinni apostołowie być wdzięczni Jezusowi za ten dar wiary! Jakże i my powinniśmy za nią dziś dziękować zmartwychwstałemu Chrystusowi! Czy rozumiemy wielkość i doniosłość daru? Czy troszczymy się o wzrost tego daru w naszych umysłach i sercach? Czy dobrze analizujemy treść słów wypowiedzianych przez dzisiejszego Ewangelistę, a zapisanych w jego pierwszym liście: To jest zwycięstwo, które zwycięża świat wiara nasza (1 J 5,4)? Pomyślmy o tym i podziękujmy dziś św. Tomaszowi za udzieloną nam lekcję wiary.
 
Pamiętajmy o tym, że Chrystus różnymi drogami prowadzi ludzi do siebie i każda taka droga jest Jego łaską, On daje nam ją za darmo. Tylko od nas zależy czy ją przyjmiemy, czy odrzucimy. Czy będziemy współpracować z tą łaską i czy ona odbije się od nas tak jak się odbija grot od stalowego pancerza. Nie marnujmy zatem nawet najmniejszej łaski wiary! Każda z nich jest dla nas nieocenionym skarbem.
 
Innym celem, jaki możemy odczytać z dzisiejszej chrystofanii, jest apostolstwo, misyjna praca. Zdaniem Chrystusa, misja apostołów ma się sprowadzać do pracy nad duszami ludzkimi i ma ogarniać cały świat. Pan nikogo nie wyłącza z zasięgu apostolskiej pracy. Drogie Mu są wszystkie dusze ludzkie, bo za wszystkie oddał swe życie na krzyżu.
 
Apostoł to taki człowiek, który nikogo na swojej drodze życia nie omija. Szczególnie myśli i trudzi się dla dusz najbardziej potrzebujących jego pomocy. Tak jak czynił to Chrystus, tak i on ma obowiązek pochylić się nad każdą ludzką nędzą, ma dotrzeć tam, gdzie jest największy ból i gdzie ludzie są najbardziej zagrożeni.
 
Moi Drodzy! My dziś, tak jak kiedyś apostołowie, jesteśmy przez Zmartwychwstałego Chrystusa  posłani do jakiejś misji. Też w oparciu o naszą wiarę i ufność w opiekę Zmartwychwstałego Chrystusa mamy  zdobywać dla Niego dusze ludzkie. Jest to także związane z naszym życiowym powołaniem. Dziś to powołanie w oparciu o dzisiejszą Ewangelię rozumiemy lepiej niż dawniej. Chciejmy za wszelką cenę być dobrymi apostołami w naszym domu, w naszej rodzinie, w naszej parafii, w naszej społeczności. Pamiętajmy o tym, że w realizacji tego powołania jest przy nas obecny i nam zawsze błogosławi Zmartwychwstały Chrystus.
 
Ks. Leszek Skaliński SDS