logo
Czwartek, 25 kwietnia 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 
Rok C - 21 niedziela zwykła

Do Matki ze swoimi troskami
Ks. Rafał Masarczyk SDS 2007-08-26
Prz 8,22-35; Ga 4,4-7; J 2,1-11
W książce Ursuli i Wolfganga Gast pt. „Glücklich sein mit Sisyphus” znajduje się rozdział o przeżywaniu ludzkiej śmierci i trudności życiowych. Autorzy tej książki uważają, że istnieje związek między śmiercią a zabawą. XV i XVI wieczne obrazy  przedstawiają śmiertelny taniec, w którym uczestniczą wszystkie nacje społeczeństwa, dlatego możemy obok siebie zobaczyć króla i żebraka, starca i młodzieńca, kobietę i dziecko, biskupa i rolnika. Wszystkim przygrywa na skrzypcach śmierć, wszyscy muszą tańczyć tak jak ona gra.
 
Współczesne społeczeństwo pragnie wypchnąć śmierć na margines. Pomaga mu w tym telewizja, która śmierć traktuje jako towar, czy to w przypadku filmów fabularnych, czy to w przypadku wiadomości. Pokazywany i jeden i drugi rodzaj śmierci wydaje się odległy od widza. W ten sposób śmierć jako coś, co dotyczy także widza zostaje z jego świadomości wyparta.
 
Człowiek zresztą ucieka nie tylko od poczucia swojej śmiertelności. Ucieka on również od swoich zwykłych problemów dnia codziennego. W XVIII w. Wenecja była miastem gdzie karnawał trwał 5 miesięcy, gdzie maskę można było nosić przez cały rok, gdzie było najwięcej teatrów, w których grano komedie, gdzie każdy mógł być widzem i aktorem zarazem. Dlatego do Wenecji ściągały zawszy tłumy. G. Simmel uważa, że ludzie mogli w zabawie porzucić swoje codzienne troski, zabawa była dla nich terenem ucieczki, gdy nie radzili sobie z problemami dnia codziennego. W zabawie, bowiem mogli nie być sobą, mogli dowolnie odgrywać jakąś postać. W tego typu zabawach nie liczy się co było przed ani co będzie potem, człowiek może swobodnie delektować się chwilą bez odpowiedzialności.
 
Ucieczka od problemów dnia codziennego nie jest ich rozwiązaniem. Chrześcijaństwo nie jest religią, która ciszy się z kłopotów, cierpienia czy śmierci, ono naucza, w jaki sposób sobie z nimi radzić. Nasza religia nie jest przeciwna zabawie, jedynie uważa, że zabawa nie jest lekarstwem na kłopoty, choć może być formą wypoczynku, który człowiekowi niewątpliwie też jest potrzebny.
 
Przypatrzmy się pielgrzymkom, czym się one charakteryzują. Człowiek na pielgrzymkę zabiera swoje codzienne problemy, żeby je przemodlić i znaleźć rozwiązanie. Nie jest więc ona ucieczką od zmartwień. W dniu dzisiejszym obchodzimy uroczystość Matki Boskiej Częstochowskiej, która kojarzy się przede wszystkim z pielgrzymkami. Zwłaszcza w miesiącu sierpniu przybywają na Jasną Górę przed Obraz Matki Bożej tysiące pielgrzymów. Prawie każdy z nich niesie ze sobą jakiś bagaż życiowych doświadczeń i jakiś problem, który pragnie rozwiązać. Wprawdzie pielgrzymujemy do Matki Bożej, ale po to by otrzymać potrzebne nam łaski od Boga.
 
W piękny sposób ukazuje to dzisiejsza Ewangelia, przedstawiająca wesele w Kanie Galilejskiej. Czym jest wesele jak nie zabawą? Nie jest to jednak zabawa jako ucieczka od problemów dnia codziennego, dlatego i zwykły problem na tym weselu się pojawił, zabrakło wina. Uczestnicy wesela pragną jakoś ten problem rozwiązać, być może chcieli to zrobić dyskretnie by nowożeńcy się o tym nie dowiedzieli. Dla młodej pary ta sytuacja byłaby, to niewątpliwe, dość krępująca. W całą sprawę włącza się Maryja i idzie z prośbą o pomoc do Jezusa. Towarzyszącym jej ludziom mówi: „Uczyńcie cokolwiek wam powie.” Ta sytuacja oddaje prawdziwą pobożność Maryjną, przez Maryję do Chrystusa. Pielgrzymujemy do sanktuarium maryjnych po to by spotkać się z Bożą obecnością.
 
Pielgrzymka ma także pewien wymiar ludzki. Zazwyczaj pielgrzymujemy z innymi ludźmi. Trudy wspólnej wędrówki powodują, że nie możemy udawać przez cały czas, prędzej czy później przychodzą różne kryzysy a nawet i konflikty między uczestnikami. Wychodzą bowiem nasze słabe strony. Nie należy się tym gorszyć to jest bowiem okazja by zastanowić się także nad własnymi ułomnościami. W czasie pielgrzymki jest także okazja by uczyć się radzenia sobie ze słabościami innych w duchu chrześcijańskim.
 
ks. Rafał Masarczyk SDS